Zrepostuj mi to na tablicę w kwietniu.
Jestem ciekawa czy będę mieć rację.
Pozdrawiam symulację xd
Marzę aby Nam Joo-hyuk złapał mnie za rękę i zabrał na spacer. Aby mnie przytulił i uśmiechnął się do mnie. Aby poprawił mi włosy. Aby wziął mnie na barana i wskoczył w zaspę. Abyśmy się śmiali nacierając śniegiem. Aby mnie całował delikatnie, nie łapczywie. Aby dawał pocałunki a nie tylko odbierał. Aby mnie chronił a nie się za mną chował. Aby mi towarzyszył a nie ze mną rywalizował. Aby mnie lubił a nie wielbił.
Tylko w mojej głowie. Bo tak naprawdę Nam Joo-hyuk nigdy tego nie zrobi a nawet nigdy taki nie będzie bo to tylko przeciętny mężczyzna z koreańskim pochodzeniem.
Ale w mojej głowie. W mojej głowie. W mojej głowie. Wszyscy są tacy jak potrzebuję. Dziękuję za moją głowę. Znów mam 16 lat. A może zawsze tyle mam. A może każda kobieta tyle ma.
Dziś ja panikowałam przez nawał obowiązków w pracy i brak wsparcia oraz osoby, której mogłabym się poradzić a ty gotowałeś dorsza i ze słuchawkami w uszach tańczyłeś w kuchni obok mnie. Powtarzałam "co mam zrobić? co mam zrobić? powiesz mi? słuchasz mnie?". Nie słyszałeś.
Komediodramat. Groteska. Absurd. Cyrk. Psychiatryk.
Podeszłam i stuknęłam cię w ramię, powiedziałam, że mam problem odpowiedziałeś "co chcesz znowu, jestem zajęty".
Śmieszy mnie to. Bawi mnie to. Znalazłam 10 rozwiązań mojego problemu w internecie. Opisałam go tysiącem słów. Odpisały mi z radami obce osoby. A raczej nicki tych osób.
Ogromnie mnie to bawi.
Po co? Po co jesteś w moim życiu skoro mam internet?
Hahahahahhahahahahahahaha!
To naprawdę bardzo śmieszne. Każdy mój problem cię cieszy. Dojrzewam. Zawsze mogę zapytać o radę internet. Po co mi rodzina, przyjaciele i partner? Eureka. Read More »
Zauważyłam w sobie wiele zmian. Nowe części mnie przyklejają się jak rzepy psiego ogona. Długo zastanawiało mnie dlaczego podnoszę rzeczy z ulicy. Czemu przypisuję im znaczenie. Czego szukam. Tym razem zauważyłam, że uśmiecham się częściej w sytuacjach stresowych. To tak zwany uśmiech na szczękościsk. Nigdy tak nie robiłam a teraz ten uśmiech po prostu mi się przylepia. Nerwowy uśmiech. Nerwica w ogóle jest intrygująca. Dała mi tak wiele nowych zachowań, objawów, których nigdy nie miałam, np od już chyba 3 miesięcy mam skurcze serca. Chyba się już przyzwyczaiłam. Przestałam panikować. Myślę, że jakby wyrosła mi trzecia ręka też bym po miesiącu to zaakceptowała a później byłaby mi najbliższa. Tak działa moja psychika. I teraz ten uśmiech. Zaciskanie zębów. Nerwowy, przerażający uśmiech. Ta część mnie to nie ja. Może ze mną zostanie a może nie. Ciekawe jeszcze co się do mnie przylepi. Codziennie zaskakuję sama siebie jakbym poznawała nową osobę. Kim jesteś? Kim się stajesz? Kim się staniesz? Pomożesz mi czy mnie pogrążysz? Interesujące. Read More »
Dorastając nie sądziłam, że będąc już dorosła będę musiała sama się wychowywać. Myślałam, że dzieci wyrastają jak ciasta. Nie zdawałam sobie sprawy, że nie będę wiedzieć jak się zachować, że nie będę potrafiła stawić czoła konfliktom i problemom i że będzie mnie to kosztować tyle wysiłku, odwagi, przełamania barier i blokad. W takim razie po co było to całe dzieciństwo? Po co byli rodzice? Chyba tylko po to aby dać jeść i podetrzeć tyłek, żeby jakoś przetrwać. Później masz 30 lat i jesteś wśród dorosłych ludzi ale tylko teoretycznie bo zwyczajnie nadal nie wiesz nic. Może i już sobie sam podcierasz tyłek ale np. jak powiedzieć pracodawcy, że nie możesz pracować cztery soboty z rzędu w miesiącu to już nie potrafisz. Gula w gardle. Po co więc żyję? Zakwitłam ale chyba nie dla siebie. Czy cokolwiek ze mnie jest w ogóle moje? Może faktycznie mnie tylko wyhodowano. A wychować siebie samego a właściwie zmienić na innego człowieka, dorosłego, jest chyba czymś ponad ludzkie siły. Łatwo kogoś wychować gdy ma się glinę do ulepienia ale weź człowieku z dzbanka przerób na donicę. To supeł, który będę rozplątywać przyszłe 20 lat. I nie ma gwarancji, że nie polegnę. Read More »
Czemu inni tak bardzo pragną abyś cierpiał tak jak oni?
Jak wyjść z tego piekła?
Ja kiedyś wierzyłam, ale później te bratnie dusze okazały się zwykłymi zombie i od tego czasu wierzę w zombie.
Wierzysz w zombie?
Pamiętam to uczucie kiedy jeszcze piłam alkohol. Ubierałam się w jakiś sposób cool. Wychodziłam do sklepu przed zamknięciem. Kupowałam parę piw w puszce, 3, 4 zazwyczaj tyle mi wystarczało. Jednak po piwie ciągle chciało mi się sikać a nie lubię sikać w krzakach dlatego raz kupiłam taką trochę większą małpkę cytrynówki. Wypiłam ją sama na osiedlu na placu zabaw. Słuchałam wtedy Naiv na MP4. "Nasze kolorowe życie jest takie szare." Super się bawiłam sama ze sobą. W ogóle najlepiej się bawię nadal we własnym towarzystwie. We własnej głowie. Wracałam wtedy gdy było mi już zimno. Paliłam oczywiście wtedy z pół paczki l&m'ow linków mentolowych. Wracałam i zachwiałam się i jakimś dziwnym trafem przewróciłam się przez żywopłot co był obok. Taki niski. Do kolan. Leżałam w nim z nogami w górze i wtedy jakiś chłop co szedł chodnikiem spytał czy mi pomóc. Powiedziałam, że nie, że wszystko spoko i chciało mi się śmiać. To strasznie żałosne a z drugiej strony przykre i smutne jak bardzo byłam i jestem samotna. Jednak mimo, że nie wracam już do alkoholu chociaż często mam ochotę i pewnie dla osób takich jak ja, dla których alkohol był ratunkiem zawsze będzie ta chęć to brakuje mi tego uczucia "mam wyjebane" na wszystko i wszyskich i poczucia sprawczości i kontroli jakiego na codzień w swoim trzeźwym życiu nie mam. Poza tym wtedy byłam młoda. Przed studiami. Starej babie już nie wypada tak pić :P Na szczęście nadal potrafię się dobrze bawić ze sobą nawet przy herbacie i nie lądować już w żywopłocie :) Ale to uczucie sprawczości chyba nigdy nie wróci. Moja natura jest bardzo nieśmiała. Gdyby nie alkohol nigdy nie miałabym faceta ani znajomych. Mimo, że na chwilę. To był to jakiś mimo wszystko dobry etap w moim życiu. "Wyszalałam się" jak to się mówi. Szkoda, że tylko alkohol tak działa. Read More »
Skoro nie mogę zmienić ludzi i świata to jak mam zmienić siebie ale tak aby nie stracić siebie? Jak mam się zmienić nie zmieniając się. Nie chcę być taka jak oni a nie potrafię sobie tu znaleźć miejsca będąc sobą.