Dziś ja panikowałam przez nawał obowiązków w pracy i brak wsparcia oraz osoby, której mogłabym się poradzić a ty gotowałeś dorsza i ze słuchawkami w uszach tańczyłeś w kuchni obok mnie. Powtarzałam "co mam zrobić? co mam zrobić? powiesz mi? słuchasz mnie?". Nie słyszałeś. 

 

Komediodramat. Groteska. Absurd. Cyrk. Psychiatryk. 

 

Podeszłam i stuknęłam cię w ramię, powiedziałam, że mam problem odpowiedziałeś "co chcesz znowu, jestem zajęty".

 

Śmieszy mnie to. Bawi mnie to. Znalazłam 10 rozwiązań mojego problemu w internecie. Opisałam go tysiącem słów. Odpisały mi z radami obce osoby. A raczej nicki tych osób. 

 

Ogromnie mnie to bawi.

 

Po co? Po co jesteś w moim życiu skoro mam internet? 

Hahahahahhahahahahahahaha! 

To naprawdę bardzo śmieszne. Każdy mój problem cię cieszy. Dojrzewam. Zawsze mogę zapytać o radę internet. Po co mi rodzina, przyjaciele i partner? Eureka.