괜찮아 

4226 posts 59 followers 30 following

Nie wierzę

Przestałam wierzyć w to, że ludzie otrzymują pomoc. Jak w tym memie "Mój kumpel za każdym razem jak się upił to mówił, że ze sobą skończy. W końcu to zrobił. Nie spodziewałem się tego." Nie ma takiego mema. Absurd, co nie? To wszystko to absurd. Albo "ja chodziłam na terapie i mi pomogli a tobie nie? Kłamiesz, skoro mi pomogli to tobie napewno też by pomogli tylko z tobą musi być coś nie tak". Albo "po co płacić na nfz przecież za darmo można w każdej chwili iść do super specjalisty" XD To mnie śmieszy najbardziej. Albo "trzeba mówić o tym głośno, powiedz o tym głośno a znajdą się ludzie co ci pomogą". Tak naprawdę nikt nie chce cię słuchać i każdy ma cię gdzieś, z resztą każdy ma gorzej :] Albo w psychoterapii mamy samych specjalistów, wszyscy poddają się superwizji, profesjonaliści, wcale nie ma wśród nich narcyzów, osób, które przyjmą cię tylko dla kasy, bo ile można słuchać cudzego narzekania, nie? Haha. Też dobre. Absurd. Widzę ten świat w ogóle inaczej niż on wygląda. Od dziś biorę wszystko co mówią do mnie ludzie na odwrót. Ludzie po prostu chcą okazać ci swoją wyższość za każdym razem i sami są tak zakłamani i pogubieni, że będą mówić to co chcesz usłyszeć bo gówno ich obchodzisz a jak uda im się ciebie jeszcze dobić albo wkurzyć to oni mają wtedy lepszy dzień. Ludzie są jak pchły. Całe życie staram się w końcu obudzić, że jestem sama na świecie. Że na nikogo nie mogę liczyć. Że nie zasługuje na nic. Że te wszystkie zakochane pary, szczęśliwe rodziny to reklamowy film. Oczywiście kogo nie zapytasz każdy będzie wręcz darł się na ciebie "ja mam normalną szczęśliwą rodzinę i super partnera!!!!! Ja mam wszystko super!!!!! Super!!!! Słyszysz!!!!!!!!!" wepchną ci to zdanie do gardła abyś się nim udławił i przestał zadawać pytania. Albo będą się rozkoszować chwilą, w której pokazują swoją wyższość. Nawet jeżeli kłamią. Bo zawsze kłamią. Nie ma czegoś takiego jak szczęśliwa rodzina. Nie ma partnera, który nie zdradza po prostu o tym nie wiesz albo to ignorujesz. Może co 10 Polak nie pije alkoholu, chociaż według moich statystyk nie pije jeden na 10000. W jednym na 10000 domów ojciec nie wraca najebany z roboty i nie tłucze matki. Jeżeli miałaś taki dom to nie jesteś wyjątkiem tylko jesteś normą. Ale hej ho lalala udawajmy, że wszyscy jesteśmy normalni a później bombardujmy inny kraj, zniewalajmy kobiety, gwałćmy je i ich dzieci, wbijajmy nóż człowiekowi na ulicy pod żebra, rozsyłajmy pornografię i w ogóle hej ho lalala jesteśmy takimi super ludźmi. Wcale nie manipulujemy i nie wykorzystujemy innych dla własnego poczucia władzy. Hej ho. Naprawdę szokujące, że dopiero teraz zaczynam widzieć ten świat jaki jest naprawdę zakłamany. Nie odwracaj wzroku. Też do niego należysz. Jesteś częścią tego piekła. Jak myślisz po co tu jesteś? Co ci daje największą przyjemność - używanie drugiego człowieka. Zaspokajanie potrzeb inną osobą. Tym jesteśmy. Pomysł o tym gdy znów przeczytasz w wyborczej, że ojciec zgwałcił 12-letnią córkę, która zaszła z nim w ciążę a gdy czekała na aborcję porwali ją jacyś fanatycy chronienia życia, kim a raczej czym była ta dziewczynka dla tych ludzi? Dla ciebie jest nagłówkiem w internecie tak samo jak dla mnie. Dla nich była zasobem. Nie była takim człowiekiem jak oni. Według nich. Albo gdy przeczytasz, że 18-letnia matka zamordowała swoje 4-letnie dziecko. Umiesz policzyć ile lat miała gdy zaszła w ciąże? To norma. W krajach indyjskich normą jest sprzedać 8-latkę jako żonę dla starego mężczyzny. To jest norma. Czemu odwracasz wzrok? Czemu nie chcesz tego czytać dalej? Bo byś musiał przyznać, że ten świat jest pełen gówna, gówna które robią ludzie. Bo mają taki kaprys. Przerwij ten krąg. Nie rozmnażaj się. Nie narażaj kolejnych istot na ten ból. Bo nie masz władzy. "Wolę o tym nie myśleć". Każdy powie. No właśnie. Zamiecione pod dywan. Hej ho jesteśmy takim cudownym światem lalalala.  Read More »

Mogłabym napisać książkę o narcyzach ale co mi kurwa z tej wiedzy

Była 20. Zapytałam go czy zamawiamy coś do jedzenia bo nic dziś nie jedliśmy na obiad, lodówka pusta, sklepy zamknięte. Zapytał "co chcesz". Powiedziałam cokolwiek, może być pizza. Przyszedł z telefonem i pokazuje mi risotto z żeberkami. Powiedziałam, że nie chcę tego i że zamawiał już z tej knajpy i jedzenie było gówniane. Powiedział, że ja jestem gównem. Powiedziałam aby mnie przeprosił. Powiedział "przepraszam mnie". Powiedziałam "cię, nie mnie, przepraszam cię". Zaśmiał się i poszedł do "swojego pokoju". 

 

23:11

Zrobiłam sobie płatki z mlekiem.

 

aha jeszcze pytałam czemu tak mi powiedział to odpowiedział, że obraziłam jego ulubioną knajpę

 

zabierz mnie stąd, żyję w jakimś truman show?

Oglądam youtube i psycholożka na nim mówi: "On nie wyciszy twoich emocji, będzie je eskalował, będzie je prowokował albo się wycofywał, on nie ukoi twoich nerwów, nie wyciszy cię, nie powie nic co miałoby cię ukoić". Mam dreszcze.

Dlaczego tak długo w tym jestem? Bo nadal czekam aż ktoś mnie uratuje. Będę tak czekać całe życie. Ludzie potrafią zginąć albo z własnej inicjatywy albo wypadku czekając na ratunek tak jak ja. Nie do wszystkich ratunek przychodzi. Nie wszyscy ten ratunek przyjmą. Ciekawe ile już ludzi odrzuciłam, które chciały mi pomóc naprawdę a ile ludzi odrzuciłam i dobrze zrobiłam bo chciały mnie wykorzystać. Nigdy się nie dowiem. Najgorsze w tym całym życiu jest to, że nigdy nie wiesz kto naprawdę chce ci pomóc a kto jest tylko wilkiem w owczej skórze. I chodzisz jak to dziecko we mgle. To, że żyję to jakiś cud. Pamiętam jak miałam może 9 lat i ojciec się tak upił nad jeziorem, że nie mogłam z nim trafić do domku. Zaczepiali nas jacyś ludzie ale raczej nie byli pomocni bo byli tak samo najebani i tylko się śmiali. Ojciec ledwo szedł, ledwo mówił, obszczał się ale jakimś cudem wysępił papieorsa i nikt mnie nie widział. Nikt nie widział niewidzialnej małej dziewczynki, na której się wspierał o 3 w nocy nad jeziorem w jakiejś wsi. Takie były weekendy z tatą. Teraz jestem 3x starsza i nadal nikt mnie nie widzi. Tak już będzie chyba zawsze. Muszę się do tego przyzwyczaić. Irytuję ludzi. Jestem lekkomyślna. Jestem impulsywna. Jestem głupkowata. Jestem zbyt szczera. Zawsze coś palnę bez zastanowienia. Wprowadzam atmosferę cring'u. Jestem chaotyczna. Niedorozwinięta umysłowo i fizycznie. Paszczurowata. Za chuda. Za krzywa. Mam żółte zęby. Krzywe zęby. Krzywy kręgosłup. Krzywy mózg. Źle myślę. Źle robię. Wszystko źle. Mam się za ofiarę losu. Jestem w roli ofiary. Chcę aby ludzie mnie wspierali. Wymagam tego. A jak tego nie robią to ich odrzucam. Ciągle chcę, chcę, chcę. Ten głód mnie zabija. Nie mam anoreksji ale jestem permanentnie głodna. Nie dożywiona. Całe dzieciństwo jadłam płatki z mlekiem. I dalej tak jem. Boję się, że mi odwali i zrobię coś głupiego. Może ten świat nie jest dla mnie? Może kurczowo trzymam się życia tutaj a zwyczajnie na nie nie zasługuję? Tak, chcę abyś napisała mi, że zasługuję mimo, że i tak w to nie uwierzę. To pojebane. Nawet nie wiem do kogo to piszę. Chyba do siebie. Pozdrawiam siebie i trzymaj się. Może kiedyś rozwiążesz ten supeł. Żyj tak długo póki nie zranisz kogoś bliskiego. Moje kotki. Żyję dla was. Poźniej niech się dzieje co chce. Mam wyjebane. Mam wyjebane już w to wszystko. Niech się dzieje co chce. Wygraliście. Będę grać tę rolę. Jaką tylko chcecie. A może naprawdę mam schizofrenię i wystarczy tylko wziąć tabletkę i wszystko się ułoży? On mnie znów pokocha, weźmiemy ślub, będziemy mieć dzieci. Może wtedy uda mi się porozmawiać szczerze z rodzicami bez atakowania i obwiniania mnie. Może wszystko okaże się chorym snem wariatki. Chciałabym aby okazało się, że to we mnie jest problem. Siebie potrafię zmienić, ich nie. Teoretycznie. Gdybym wiedziała tylko, gdyby ktoś mi powiedział co jest nie tak. Np. ehh nie wiem, byle coś prostego bo "zająć się sobą" jakoś nie potrafię. Nie potrafię nawet zjeść śniadania. To cud, że w ogóle żyję. Musi być w tym jakiś sens. Może ktoś to czyta i przechodzi to samo? Jeśli tak to nie wiem co ci napisać. Witaj w klubie. Czasami jest nadzieja a czasami jest apatia. Nie wiesz już czego się chwycić. Flashbacki atakują cię w najgorszych momentach. Twoje ciało atakuje cię w najgorszych momentach. Te rany, które masz cały czas krwawią. Nie zakryjesz ich sweterkiem z ZARY. W końcu napiszę tu książkę. Zawsze chciałam napisać książkę. Koniec rozdziału I. Hah. Read More »

Moja głowa poddawana gaslightingowi przez tyle lat nagle nie wytrzymała, mam problemy z myśleniem, reaguję gwałtownie i nazbyt emocjonalnie na jedno słowo, jak taka zabawka na przycisk, chodzę cała spięta, gotowa na cios "on mnie obraża czy tylko żartuje?" wieczna analiza każdego słowa, gestu. "Naprawdę to usłyszałam czy znów sobie wymyśliłam?".

 

Jestem bombą wrażliwą na dotyk. 

Ten Pan pluje mi w oko i widzę światNa mokro i w niskiej rozdzielczościTen stan wciąż każe czekać i czekać na znakI nie narzekać że ta planeta nie fajny ma kształt
I tak jak teraz nie ma to znaczenia żeZasypiamy byle gdzie oddychamy tym co jest na „pe"I od niechcenia mamy te marzenia gdzieTrochę jaśniej robi się i trochę cieplej też
Ten Pan karze nie czekać i zmieniać ten stanChoć to makieta fototapeta odpada ze ścianTa etykieta to gruby nietakt jak cały ten światOgłaszam przetarg bo ta planeta nie fajny ma kształt
I tak jak teraz nie ma to znaczenia żeZasypiamy byle gdzie oddychamy tym co jest na „pe"I od niechcenia mamy te marzenia gdzieTrochę jaśniej robi się i trochę cieplej też
Ja nie narzekam i nie uciekamI biorę bez pytania to co mam do zabraniaI biorę bez pytania to co mam do zabrania Read More »