괜찮아 

4226 posts 59 followers 30 following

Chciałabym zwariować

Bo jak przyznać się przed samą sobą, że się na to godzę? Że mam takie niskie standardy. Że nie zależy mi na sobie. Że jestem wyuczona bezradności. Ktoś by rzekł leniwa i rozpieszczona jak ktoś pod nos nie podstawi to nic nie zrobi. Ok. Tak mam. I cierpię z tego powodu każdego dnia. I przez to nic w życiu nie osiągnę. Ale tak jest dobrze. Chce tylko spokoju i bezpieczeństwa. Żebym nie musiała codziennie wychodzić na ring.

Chciałabym kiedyś spotkać kogoś

komu mogłabym to wszystko opowiedzieć i kogo by to interesowało i chciałby mnie wysłuchać. Ale wiem, że nie powinnam się czuć wyjątkowa bo inni mają gorzej. 

Złapałam się na tym,

że nie potrafię nawet sama nic zjeść odpowiedniego jeżeli on mi czegoś nie zamówi. Jakbym była 3-letnim dzieckiem, któremu jak mama nie da obiadu to napcha się chrupkami. I nie wiem czy to bardziej z domu czy to i z domu i powielenie schematu. W sensie. Jem kiedy muszę i jem głównie byle co ale ogólnie mało jem. Ale zjem odpowiednio dopiero jak ktoś mi coś przyrządzi, zamówi. Pamiętam jak chodziłam do koleżanki z klasy po szkole i jej mama dawała mi obiad i śmiała się, że nie wiedziała, że ma jeszcze jedno dziecko. Bo ja obiadu w domu nie miałam. A jej mama robiła kopytka. Może się tak nauczyłam. Może dlatego nie potrafię sama o siebie zadbać i może dlatego bardziej mnie to boli. Przeżywam codziennie porzucenie. Wiem, że ma mnie to nauczyć, że powinnam sama siebie najlepiej karmić. I rozumiem już jak to wszystko działa tylko, że nie potrafię. I jestem wściekła, że nie miałam tego obiadu od mamy jak inne dzieci i teraz muszę się uczyć sama siebie karmić. Tak działa ten świat. Potrzebuję jeszcze wyższego poziomu świadomości, wejść jeszcze wyżej aby zrozumieć dlaczego muszę się teraz tego uczyć. Może ktoś wie dlaczego mam o siebie dbać i dlaczego mam żyć? Czy naprawdę mam żyć? Czasami przez te próby w to wątpię. Cierpienie uszlachetnia? Read More »

Uwierzycie

Że facet idzie z kolegą w niedziele rano na śniadanie do drogiej restaracji? Z kolegą, który ma dziewczynę i mieszka z nią i obydwoje pracują w tygodniu tak, że w niedziele śniadanie mogliby zjeść razem poza tym tyle na ile go poznałam to kocha swoją dziewczynę a nie, że kolega idzie z kolegą na śniadanie do restauracji. Nie wierzę w to. 

Z kim on się spotyka?

Bo już ciul we mnie. Ja i tak zaraz idę do pracy i wrócę ok 23 ale po co wciskasz mi kit, że idziesz z tym kolegą. Narcyz nawet jak nie musi kłamać to i tak kłamie.