Wiem, że wszyscy mnie tu nienawidzą ale może spytam (ponoć to nic nie boli - oczywiście to kłamstwo) no ale przyjmę kolejny cios, można rzec, że się już przyzwyczaiłam.
Co robić kiedy w życiu zawodowym i w życiu prywatnym jest źle?
Mam wrażenie, że los chce abym pożegnała się z życiem mimo, że ja nie chcę to wszystko się psuje. Brakuje mi tylko dobicia. Nawet nie chcę o tym myśleć. ;(
Odpowiadając pytaniem na pytanie, a co ma być efektem końcowym? chcesz odpocząć czy poprawić swoją sytuację?
Jedno i drugie, właściwie jak odpocznę może sytuacja się poprawi chociaż wątpię…
radykalne zmiany i wyjście z obu stref (dys)komfortu. tylko trzeba uwierzyć, że się da radę :)
Na prace nic nie poradzisz, na to w tym kraju (w innych pewnie podobnie) działa jedynie zmiana pracy. Nie ma jednak gwarancji, że nie trafisz na kolejny januszeks wyzyskujący pracownika. Jeżeli chodzi o życie prywatne to przede wszystkim powinnaś wynieść się od swojego byłego, co jest równie radykalne jak zmiana pracy. Bo nie wszędzie chcą zwierzęta, nie mówiąc już o ludzkiej cenie, jedyna opcja to mieszkanie z kimś kto akceptuje koty i gdzie są one akceptowalne w wynajmie.
Part two odnośnie życia prywatnego to zdecydowanie terapia i ucięcie kontaktu z negatywnymi osobami. Jeżeli sama jesteś toksyczna to wiadomo, terapia. Żeby zapełnić powstałą pustkę trzeba niestety poznać nowe osoby, biorąc pod uwagę brak kasy polecam jakieś społeczne zajęcia. Lokalny dom kultury na bank coś organizuje, sam ogarniałem lokalną szklarnie czy garkuchnie dla potrzebujących. Niestety trzeba wyjść z obecnej strefy dyskomfortu, bo nie ukrywajmy z tego co piszesz nie masz strefy komfortu