Tak, miałam przyjaciół i znajomych. 
Basia, Marzena, Ewka, Ruda, Aniela, Kinga, Łukasz, Michał, Albert, Lilka, Monika, Kamil, Dawid, Sebastian, Piotrek, Mariusz, Olka, Gosia, Iza, Beata, Lucyna, Agnieszka.

 

Wiele osób zniknęło we mgle i ja dla nich też rozpuściłam się jak zeszłoroczny śnieg. 

Ale mam z nimi mnóstwo dobrych wspomnień. Nie jestem jebnięta. 

Kiedyś byłam normalna.

Tak mnie to wkurwia. 
A przynajmniej normalna na tyle aby ludzie chcieli się ze mną zadawać i ze mną rozmawiać i interesowało ich co u mnie słychać. Było to dla mnie tak naturalne, że tego nie doceniałam. Nie sądziłam, że rozpłyną się we mgle. Przyjaźń istnieje tylko przed 30-tką.

 

Mam wrażenie jakbym wyryła te imiona na nagrobkach.

 

Wchodzisz w związek i zamykasz się na jedną osobę a jedna osoba nie zaspokoi wszystkich twoich potrzeb, jednej osobie nie możesz mówić wszystkiego. 

Miej pretensje do siebie, że zostałaś sama, you idiot.