Szkoda, że w pracy nie można wagarować tak jak w szkole. Pamiętam jak w podstawówce chodziłam na wagary chowając się na strychu i śpiąc do 14-15 i później udając, że dopiero wróciłam. Nienawidziłam szkoły i ludzi. Teraz nienawidzę pracy i ludzi. To znaczy lubię pracę i ludzi ale nie udźwignę już psychicznie i fizycznie bycia tam codziennie po 10h w tym hałasie i pośpiechu. Chciałabym kiedyś jeść 3 posiłki dziennie a nie 1. Chciałabym mieć z kim porozmawiać a nie tylko ze sobą. Chciałabym czuć się wolna. Móc wyjść gdzie chcę i kiedy chcę bez poczucia winy i lęku. Nie czuć codziennie tego jebanego stresu i lęku. Nie oszukiwać się. Spać bez bólu kręgosłupa.