Śniła mi się moja matka, której próbowałam wszystko wytłumaczyć a ona leżała na kanapie jak grecka bogini w złotej sukni i jadła winogrona odpowiadając mi tylko:

"taaak? oooh, naprawdę? Oooh, niesamowite, poważnie? oooh, niewiarygodne, tak było? niemożliwe, oooh, co za baśnie opowiadasz hiihihihi masz wyobraźnię! rozbawiłaś mnie"

Moja złość burzy ściany. Moja złość wybija okna. Moja złość jak krew czerwona i ciepła sączy się po dachach waszych domów. Moja złość nienawidzi. Moja złość już się nie wstydzi. Moja złość nie zostawia nikomu drugich szans. 

"masz rację mamo, to był tylko taki film, który wczoraj oglądałam. cieszę się, że ci się podobało, musisz go kiedyś obejrzeć."

Połknęłam ją.