Po 7 latach znów wracam do brania antydepresantów. Brałam je wtedy przez rok i tak szczerze to nic z tamtego roku nie pamiętam no ale... mam już tak uciążliwe objawy somatyczne, że nie daję rady. Płaczę w tramwaju jadąc do pracy, płaczę wracając. 

(Tak na marginesie 10 minut temu wzięłam 1/4 tabletki escitalopramu także nie przejmuj się jak nagle zacznę popełniać literówki albo pisać jak totalny debil - one tak działają. Otępiają. Mają znieczulić i zamienić człowieka w robota.) A więęęc...

 

Co do samej wizyty to pytania jakie zadawał pan Lekasz były zamknięte, typu:

- Czy boi się pani przyszłości?

- Czy ostatnio pani schudła?

- Czy miała pani jakąś operację?

- Czy bierze pani jakieś leki?

Ogółem odpowiadałam bardzo otwarcie i szczerze ale mało go to interesowało, myślę, że zadowoliłby się odpowiedziami Tak/Nie. 

Także nie potrzebnie... bo psychiatra to nie psychoterapeuta i nie obchodzą go wasze problemy ani w pracy ani w związku.

Z resztą wypisał mi L4 na wa tygodnie i pytał czy mi to nie zaszkodzi w pracy i jak odpowiedziałam, że nie bo mam umowę do maja i tak mówiłam panu jak tam jest to odpowiedział a no tak w sumie i tak pani będzie szukać nowej pracy to ok XD Beka. Z drugiej strony antydepresanty mają pomóc na lęk i stres w szukaniu nowej pracy XD Kaplica po prostu. Mam wrażenie, że się uczepiałam tej pracy jak toksyczna partnerka a ona (w sumie on - toksyczny partner) leje mnie codziennie po mordzie. 

Mam nadzieję, że w te 2 tygodnie poczuję się silna na tyle, że nie będę już płakać w tramwaju, że nigdy już nie będę płakać. Narazie to robi mi się duszno i kłuje mnie w klatce piersiowej. Pan Lekasz się zarzekał, że żadnych skutków ubocznych nie będzie :D Uhm. Here I go again. Prześpię te 2 tygodnie i jakoś zleci. Może nie będę już czuła wstydu i wyrzutów sumienia jak wrócę do pracy. Jedno jest pewne - będę głupsza.

 

No i zapewne przestanę tu pisać. Tak na 99%. Masz to jak w banku. 

 

Jak ktoś z was ma jakieś doświadczenia z antydepresantami to podzielcie się chętnie poczytam. Moje są ponoć też przeciwlękowe. aha! No i pan Lekasz mówił jeszcze, że osoby, które siedzą po nocach i nie mogą zasnąć mają depresję a te które budzą się przedwcześnie mają zaburzenia lękowe. Ja to mam ponoć to i to. Bo nie mogę zasnąć a potem budzę się po 4-5h XD I znów nie mogę zasnąć :D Ciekawa hipoteza swoją drogą :)