Mam już naprawdę dosyć tych ludzi i tego życia. Na każdym kroku dzieje się coś z czym się nie zgadzam i czego nie mogę zrozumieć. Dzisiaj jakaś kobieta zacisnęła rękę w pięść i chciała uderzyć swojego na oko 10-letniego syna bo nie chciał zdjąć kurtki w sklepie. Powtarzała: "ja ci mówię, że masz zdjąć to masz zdjąć, masz robić co mówię". Totalnie popierdolona. A jeszcze miała wózek z niemowlęciem. Skąd się biorą tacy zjebani ludzie? Czemu ludziom od władzy odwala? Czemu ona myśli, że ma prawo rozkazywać synowi czy ma mieć kurtkę na sobie w sklepie czy nie. Totalnie odklejona. Druga sytuacja to moja przełożona, która obiecuje na lewo klientom usługi, których firma nie świadczy. To jest dopiero smaczek. Mam nadzieję, że w końcu wpadnie bo tak narcystycznej, zakochanej w sobie i despotycznej osoby chyba jeszcze nigdy nie miałam w pracy. Naprawdę coraz częściej jak z niej wracam to płaczę. Dziś uświadomiłam sobie, że nikt mnie tam nie szanuje. Najgorsze, że nic nie mogę z tym zrobić. Nie mogę nawet polegać na sobie. W każdym miejscu jest tak samo. Gdziekolwiek pójdę. Wszędzie szukam szacunku, uczciwości i moralności i nie znajduję. Męczy mnie już to życie. Nie mam już ochoty oglądać i czytać o tym jacy ludzie są pojebani. Zabierz mnie już stąd. Zabierz mnie stąd z moimi kotkami. Zarzyjmy cyjanek w imię boga, który nas zesłał do tego piekła.