Gdy rodzisz się kobietą całe życie towarzyszy ci ten lęk, czy na siłowni nikt nie będzie się gapił na twoje pośladki, czy na basenie nikt nie będzie się gapił na twój biust, czy nie obsunie ci się stanik czy majtki, czy nikt nie będzie na ciebie gwizdał i cię zaczepiał gdy ładnie się ubierzesz, czy ktoś nie będzie się masturbował w parku patrząc na ciebie gdy będziesz siedzieć na ławce w sukience, czy żaden facet nie będzie siedział w krzakach gdy będziesz sikać w plenerze jak to robią wszyscy faceci, czy jak będziesz wracać po zmroku z przystanku nikt nie będzie za tobą szedł. Całe życie masz ten lęk i musisz być w pełnej gotowości i musisz dźwigać ten ciężar, że jesteś sarną ewentualnie zebrą dla drapieżników i najlepiej jakbyś kupiła jednak ten gaz pieprzowy tylko czy cię nie zamrozi gdy będziesz musiała go użyć? Czy użyjesz go prawidłowo? Czy nie będzie gorzej? 

A mężczyźni lekkodusznie mówią, że kobiety nie mają stresów. Całe życie kobiety to jeden wielki stres i szkoła przetrwania.