Z mieszkania z kimś kto przy każdej okazji chce abym poczuła się gorzej, szpileczka za szpileczką, unieważnianie, bagatelizowanie, odrzucanie.

Co wyniosę?

Oprócz uczucia bycia nie ważną. Nie zasługującą na miłość. Gorszą. 

Co wyniosę?

Nie ufność do ludzi. Sarkazm. Brak uważności. Nadmierne skupienie na sobie. Nie zdolność do radości. Podważanie wszystkiego co pozytywne.

Jest w tym coś dobrego?

Ponoć z każdego doświadczenia można wynieść plusy.

Więc co wyniosę?

Ups. Powinnam wynieść sama siebie.