że wracałabym z pracy i miałabym obiadek np zupę pomidorową i jakiegoś kotleta. Tata by pożyczał mi auto abym mogła dojechać do pracy albo z mamą by mi kupili jakiegoś malucha czy fiata pandę bym sobie dojeżdżała a za prawko bym sobie zapłaciła sama. Chodziłabym do pracy, robiłabym zakupy spożywcze, sprzątałabym w domu a miałabym szczęśliwych, kochających się rodziców, mamę co gotuje obiady i tatę, który by mi np naprawił rower czy pomógł z autem. I w sumie tylko tyle bym od nich chciała. Wtedy bym uzbierała na kredyt nawet z minimalnej i może około 40-tki bym kupiła swoją kawalerkę. Wtedy bym się utrzymała za minimalną sama bo płaciłabym tylko czynsz. Myślę, że byłabym szczęśliwa i moim rodzicom też bym dużo pomagała do końca ich życia. Jakbym miała takich fajnych, kochanych rodziców. Chyba dużo nie wymagam. Mam nadzieję. Każdy powinien takich mieć. Każdemu takich życzę. Każdy by takich chciał. A co do mnie. To może w przyszłym życiu. 

Może w przyszłym życiu - to moje motto :)