Czasami myślę sobie, że jestem zajebista, śpiewam, tańczę czuję się super a później ludzie tego nie potwierdzają i dociera do mnie, że jestem żałosna, brzydka i beznadziejna i co ja odwalam. Robię z siebie pośmiewisko. Szukanie walidacji w innych ludziach jest męczące. Jakbym nie mogła po prostu być. Kiedy tysiąc razy pokazujesz coś mamie a mama mówi "odejdź, nie mam teraz czasu" to później całe życie starasz się pokazać coś "mamom" w innych ludziach co faktycznie jest przykre i żałosne dla ludzi z zewnątrz bo heloł oni nie są twoją mamą i dobrze to wiedzą a ty nie potrafisz się z tym pogodzić i znikasz, codziennie jest ciebie mniej.
rezonuję mocno :(